Ślęża – Święta Góra

Przez wiele lat jadąc z Wrocławia do Kłodzka mijałem po prawej stronie górę, która nieodmiennie mnie fascynowała. Jej kształt, zwieńczony iglicą nadajnika, pobudzał wyobraźnię, która wizualizowała mi wulkan wyrzucający w dawnych wiekach lawę i popiół.

Jednak okrutnie się myliłem – Ślęża nie jest wygasłym wulkanem. Na swoje usprawiedliwienie mogę jednak dodać, że ze względu na kształt sądzono tak jeszcze w XVIII wieku. A ja nie jestem geologiem.
Według najnowszej interpretacji większa część masywu Ślęży to ofiolit – pozostałość kopalnego dna oceanicznego (skorupy oceanicznej). Jego powstanie datowano jest na ok. 350 mln lat.

Masyw Ślęży widziany z okolic miejscowości Wiry

Masyw nie jest wysoki. Ślęża wznosi się na wysokość 718 m n.p.m., Radunia 573 m n.p.m., Czernica 481 m n.p.m., a Wieżyca 415 m n.p.m. Jednak ze względu na to, że wznosi się on nad równiną rozciągającą się wokół Wrocławia i Świdnicy, to Ślęża robi imponujące wrażenie.
Różnica poziomów pomiędzy podstawą a najwyższym punktem wynosi aż 500 metrów.

Pomimo tego, że jak wspomniałem na początku, góra mnie fascynowała i od lat zdarzało mi się przebywać w jej pobliżu to zawitałem na nią pierwszy raz dopiero w 2018 roku. Wcześniej poddałem się różnym podpowiedzią typu: “Nic ciekawego”, “Mała górka”, “Co to jest 700 metrów, nie warto”. A właśnie, że nie prawda! Warto pójść na Ślężę. Widoki z góry zrekompensują Wam wędrówkę 🙂

Szlaków na Ślęży jest dostatek. Wartym odnotowania są na przykład dwa “Szlaki Archeologiczne” (oznaczone rysunkami czarnego i czerwonego niedźwiedzia). Wszak Masyw był od wieków słynął jako święte i cudowne miejsce. A fascynaci metafizyki lokalizują na Ślęży jeden z czakramów – centrów energetycznych Ziemi.

W tym roku postanowiliśmy wejść na Ślężę żółtym szlakiem przez Wieżycę. Aby nim przejść wyruszamy od parkingu przy ul. Armii Krajowej w Sobótce. Jest to duży parking, na którym bez problemu znajdziemy miejsce. Pomimo, że oznaczony jako płatny to zarówno w 2018 i 2019 roku nie było na nim obsługi pobierającej opłaty.
Na początku podchodzimy drogą asfaltową do Domu Turysty “Pod Wieżycą”, gdzie skręcamy w lewo na wznoszącą się stromo ścieżkę, która zaprowadzi nas na Wieżycę. Tam znajduje się kamienna wieża Bismarcka. Niestety wejść na nią można tylko weekendy lub po wcześniejszym telefonicznym umówieniu.

Wieża Bismarcka na Wieżycy

Dalsza droga biegnie łagodnie, aż dojdziemy do szlaku czerwonego. Tu już mamy podejście – ale nie jest ono wymagające. Po drodze znajdziemy grupę kultowych rzeźb – “Postać z rybą”, a obok niej “Niedźwiedzia”.

Dalsza wędrówka czerwonym szlakiem zaprowadzi nas na szczyt Ślęży – podejście od parkingu nie powinno nam zabrać więcej niż 1:15 – 1:30h.

Na rozległym wierzchołku znajduje się kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, który został wzniesiony na przełomie XVII i XVIII wieku, na ruinach dawnego zamku (wybudowanego przez Bolka II Srogiego).
Kościół i jego podziemia można zwiedzać, można również wejść na wieżę kościelną aby z niej podziwiać okolicę.
Jest tu też Dom Turysty PTTK im. Romana Zmorskiego (z 1908 r.), w którym można kupić coś do jedzenia i do picia, a trochę dalej za kościołem wieża widokowa.

Warto przejść się ok. 100 metrów ścieżką za kościołem i dotrzeć do wieży widokowej. Może nie jest ona dla wszystkich – jej ażurowa konstrukcja może być przeszkodą do wejścia na ostatni taras ale jeśli tego dokonamy widok z góry będzie naprawdę wspaniały.

Obok kościoła znajdziemy jeszcze jednego kamiennego niedźwiedzia. “Niedźwiedź”, często nazywany misiem ślężańskim lub “niedźwiedzicą” to rzeźba o doskonale uchwyconej charakterystyce zwierzęcia tego gatunku. Na brzuchu ma znak ukośnego krzyża.

Miś Ślężański

Na szczycie Ślęży panuje dość duży ruch turystyczny. Jednak jest tam na tyle dużo miejsca, że każdy znajdzie tu kąt dla siebie. Są wiaty z miejscami do siedzenia, można biwakować na trawie, zasiąść w sali schroniska.
Zarówno w tym i w zeszłym roku widziałem osoby, które rozpalały tu ognisko i piekły kiełbaski.

W tym roku w bufecie schroniska dostępne było piwo “Sobótka Górka”- warzone z wody wypływającej spod Ślęży i refermentowane w butelkach. Jak wszystko związane ze Ślężą i ten produkt miał na etykiecie niedźwiadka. A piwo było bardzo smaczne – polecam 🙂

Powrót zrealizowaliśmy schodząc cały czas czerwonym szlakiem. Nim również dotrzemy do parkingu przy ul. Armii Krajowej.

A podsumowując – warto wybrać się na tą świętą dla Słowian górę! Zarezerwujcie sobie jeden dzień na tą przygodę i odkrywajcie ten masyw. Nie tylko szlakami wskazanym przeze mnie. W następnym roku też tu będę. Ale oczywiście skorzystam z innej drogi 🙂

Wieża kościoła na Ślęży widziana z ostatniego podestu wieży widokowej