Rowerem wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej

Szlak Odra-Nysa (D12)

Po zeszłorocznych wakacjach, podczas których udało mi się przebyć małe fragmenty szlaku Odra-Nysa narodził się w mojej głowie plan aby latem 2024 przejechać rowerem ze Szczecina do Zgorzelca pokonując w ten sposób większość drogi rowerowej D12 (Szlak Odra-Nysa).

Szlak Odra-Nysa (niem. Oder-Neiße-Radweg, cz. Cyklotrasa Odra–Nisa) to niemiecki szlak rowerowy, który biegnie wzdłuż granicy z Polską i jest chętnie odwiedzany przez polskich rowerzystów. Trasa mierzy ok. 640 km i pozwala przejechać z Gór Izerskich nad Morze Bałtyckie. Swój początek ma w okolicach źródeł Nysy, w pobliżu miejscowości Smrzovka, a kończy się w niemieckim Ahlbeck na Wyspie Uznam, nieopodal Świnoujścia. Przez niektórych jest nazywany także szlakiem wzdłuż Odry. W większości poprowadzony po asfaltowych drogach i ścieżkach (na przykład na wałach nad rzekami) ale zdarzają się również fragmenty poprowadzone drogami publicznymi. Znajdziemy tu również miejsca postoju z wiatami, stołami i ławkami oraz w miarę bogatą ofertę gastronomiczną.

Jeśli chodzi o oznakowanie szlaku to można je uznać w większości za dobre. Ale warto mieć mapę lub korzystać z nawigacji bo w niektórych miejscach możemy napotkać na braki w oznakowaniu (o czym będę jeszcze wspominał).

Warto też pamiętać, że jeżeli nie chcemy się zmęczyć to należy wybrać jako punkt startu południe szlaku. Startując ze Świnoujścia lub Szczecina będziemy jechać „pod górkę”.

Szczecin – Zgorzelec Sokół Bike Trip

Tak jak wspominałem o wycieczce zacząłem myśleć już w zeszłym roku, a praktyczne planowanie rozpocząłem na wiosnę 2024. Mój pomysł polegał na tym, że noclegi miały być zrealizowane po polskiej stronie, a ich lokalizacja miała być podyktowana ciekawymi miejscami, które można było w okolicy odwiedzić oraz możliwością przechowania roweru. Oczywiście musiały być też tak rozlokowane aby trasę podzielić na w miarę równe odcinki. No i poniekąd było to trochę przedłużenie akcji Rowerowa Stolica Polski, w której uczestniczyłem reprezentując grupę Politechnika Koszalińska.

#PolitechnikaNaRowerze nad rozlewiskami Odry
#PolitechnikaNaRowerze nad rozlewiskami Odry

Ponieważ byłem też ograniczony czasem, to postanowiłem przejechać odcinek Szczecin – Zgorzelec, a do Koszalina wrócić już z południa Polski pociągiem.

Wyżywienie na trasie miało być realizowane w punktach większej lub mniejszej gastronomii (po dotarciu do mety etapu lub mała przekąska w trakcie) ale też w sakwach znalazły się wojskowe racje żywnościowe, które umożliwiały szybkie zjedzenie ciepłego posiłku (dzięki podgrzewaczom chemicznym), a przy tym nie są ciężkie i zajmują mało miejsca.

Wojskowa racja żywnościowa

Trasa została w większości pokonana drogą rowerową D12 ale ze względu na noclegi w Polsce poruszałem się również szlakami po naszej stronie – Trasą Pojezierzy Zachodnich, Szlakiem Zielonej Odry, czy też fragmentami dróg publicznych. W nawigacji pomagała mi aplikacja Mapy.Cz – była ona szczególnie pomocna we Frankfurcie nad Odrą.

Sokół Bike Trip – Day #1

Startujemy :) Dworzec kolejowy w Koszalinie :)
Startujemy 🙂 Dworzec kolejowy w Koszalinie 🙂

Z racji ograniczeń czasowych z Koszalina do Szczecina postanowiłem przejechać pociągiem. Po zameldowaniu się na stacji Szczecin Główny trzeba było dotrzeć do drogi D12. Nie było z tym większych problemów i po pewnym czasie tuż za Kołbaskowem przekroczyłem granicę polsko- niemiecką i wjechałem na szlak Oder Naisse Radweg.

Podróż pociągiem z rowerem po Pomorzu Zachodnim jest wygodna
Podróż pociągiem z rowerem po Pomorzu Zachodnim jest wygodna
Przekraczam granicę i już po niemieckiej stronie jadę szlakiem Oder-Neiße-Radweg
Przekraczam granicę i już po niemieckiej stronie jadę szlakiem Oder-Neiße-Radweg

Szlak Oder-Neiße-Radwegten wiedzie na początku wśród rozlewisk Odry i jest w miarę dobrze oznakowany. Chociaż w moim odczuciu jakością nawierzchni i miejscami postojowymi ustępuje szlakom (przynajmniej tym głównym) Pomorza Zachodniego to jednak prezentuje całkiem niezły poziom. Ale warto się po nim przejechać. Jego atrakcyjność podnoszą zaś bardzo ładne widoki.

Ciekawie zaprojektowane miejsce postojowe
Ciekawie zaprojektowane miejsce postojowe


Z niemieckiego szlaku odbiłem w Krajniku Dolnym do Cedyni gdzie był zaplanowany pierwszy nocleg. I tutaj już zacząłem żałować, że nie jadę D12. Trasa przebiegała po fatalnych drogach n-tej kategorii z dużą ilością dziur i na dodatek czekały mnie strome podjazdy -jak ktoś mówi, że tutaj nie ma gór to się myli 😉
Finalnie po przejechaniu ponad 84 km dotarłem do Cedyni. Miejscowości, która identyfikowana jest jako lokalizacja bitwy stoczonej w 972 roku. Pod grodem Mieszko I i jego brat Czcibor spuścili srogi łomot rycerzom niemieckim z margrabią Hodonem na czele. Wg przekazów, mało który Niemiec uszedł z pola bitwy.

Cedynia

Wieczorem miałem jeszcze dość siły aby odbyć spacer po miejscowości. Warto tu odwiedzić wieżę widokową zbudowaną jeszcze przez Niemców, a pod koniec wojny wykorzystywanej przez Armię Czerwoną, a potem Wojska Ochrony Pogranicza jako punkt obserwacyjny.

Wieża widokowa w Cedyni

Sokół nad Cedynią :)
Sokół nad Cedynią 🙂

W Cedyni polecam jako miejsce noclegowe dla rowerzystów Hotel Margo – jest smacznie, miło oraz mamy zamykaną wiatę do przechowywania rowerów.

Mapa trasy pierwszego odcinka
Mapa trasy pierwszego odcinka

Sokół Bike Trip – Day #2

Drugi dzień mojej wycieczki rozpocząłem od krótkiego wypadu na Górę Czcibora i wejścia pod pomnik monumentalnego orła sławiącego zwycięstwo słowiańskich wojów pod Cedynią. Trasa z Cedyni pod pomnik liczy ok. 5 km w jedną stronę i przebiega po całkiem wygodnej ścieżce rowerowej. Warto tam się wybrać, szczególnie że z góry możemy podziwiać płynącą nieopodal Odrę.

Pod Górą Czcibora
Pod Górą Czcibora
Widok z Góry Czcibora
Widok z Góry Czcibora

Potem już zgodnie z zaplanowaną trasą wyruszyłem w kierunku Mostu Europejskiego w Siekierkach. Ścieżka pomiędzy Cedynią, a Golicami nie jest jeszcze kompletna ale poza kilkoma podjazdami trasa jest w miarę przyjemna. W samych Golicach natrafiłem na pomnik woła ciągnącego wózki. Niestety jest brak opisu dlaczego taki pomnik stoi w tej wsi. Miejsce to jest zadaszone, a z wózków zrobione są wygodne ławki, z czego bardzo chętnie skorzystałem chroniąc się przed deszczem. W internecie zaś doczytałem, że jest to pomnik kolejki folwarcznej.

Wół w Golicach
Wół w Golicach

Z Golic skierowałem się w stronę Trasy Pojezierzy Zachodnich. Po dotarciu do niej zawróciłem w stronę Morynia. Będąc tak blisko (ok. 1km) nie sposób było nie odwiedzić tak cudownego miejsca jak dawna stacja kolejowa Klępicz. Ludzie, którzy tam mieszkają zapewniają rowerzystą kawę i herbatę, miejsce do odpoczynku oraz narzędzia do naprawy rowerów. Zajrzyjcie na stronę Rowerem Przez Stację Klępicz. Oraz koniecznie zatrzymajcie się tutaj jadąc Trasą Pojezierzy Zachodnich. Zawszem można tutaj chwilę odpocząć, posilić się (korzystając z dostępu do kuchenki), czy też naprawić rower 🙂

Mapa szlaków rowerowych w minie Cedynia
Dotarłem do Trasy Pojezierzy Zachodnich
Dotarłem do Trasy Pojezierzy Zachodnich
Na stacji Klępicz
Na stacji Klępicz


Po chwili postoju i odpoczynku pojechałem w stronę Mostu Europejskiego w Siekierkach (więcej o tej przeprawie można przeczytać tutaj https://www.sokol.slupsk.pl/wordpress/tag/most-europejski/ ).

Przed mostem w Siekierkach znajduje się pomnik, poświęcony żołnierzom I AWP, którzy w pobliżu forsowali Odrę. Forsowanie Odry w rejonie Siekierek i Gozdowic rozpoczęło się 16 kwietnia 1945 r. i zakończyło się 20 kwietnia rozbiciem niemieckich wojsk. Po trzech dniach walk życie straciło około 2 tys. polskich żołnierzy. Obrona niemiecka została złamana i wojska zaczęły się wycofywać. Droga do Berlina była otwarta.

Pomnik w Siekierkach
Pomnik w Siekierkach
Dojazd do Mostu Europejskiego
Dojazd do Mostu Europejskiego


Widok z drogi D-12
Widok z drogi D-12

Od Mostu Europejskiego droga wiodła po niemieckiej stronie wygodną ścieżką poprowadzoną wałem nad rozlewiskami Odry. Jednym z ciekawszych miejsc, które minąłem po drodze był port nad Odrą w Groß Neuendorf. Znajduje tutaj ciekawa wieża załadunkowa, która w obecnym kształcie pochodzi z 1953 roku, a obecnie jest wykorzystywana do celów turystycznych i gastronomicznych

Wieża załadunkowa w Groß Neuendorf
Wieża załadunkowa w Groß Neuendorf

Budynek wieży wraz z infrastrukturą portową, pozostałościami torów kolejowych Oderbruchbahn oraz maszynownią z budynkiem separacji i suszenia, wieża załadunkowa jest wpisana do oficjalnego rejestru zabytków Brandenburgii. Ciekawostką jest fakt wykorzystania wagonów stojących na zachowanych torach kolejowych do celów turystycznych. Przypomniało się moje dzieciństwo i „wczasy wagonowe” na polskim wybrzeżu.

Niemieckie "wczasy wagonowe"
Niemieckie „wczasy wagonowe”

Po przejechaniu 75 km dotarłem do Kostrzyna nad Odrą. Tutaj zwiedziłem pozostałości twierdzy czyli zespołu fortyfikacji wzniesionych i użytkowanych pomiędzy XV a XX wiekiem oraz tzw. Stary Kostrzyn, historyczną starówkę miasta. Kostrzyńska Starówka stanowi obecnie zarośnięte pole z resztkami ruin dawnej zabudowy. Jest to skutek zniszczeń powstałych w wyniku zaciętych walkach w 1945 roku. Wówczas Kostrzyn został zniszczony w blisko 100% i jest uznawany za najbardziej zniszczone wojną miasto na terenie dzisiejszej Polski, nazywane czasem „polską Hiroszimą”. Plan urbanistyczny Starego Kostrzyna został zachowany – w miejscu dawnych ulic i placów kostrzyńskiej starówki znajdują się obecnie alejki, po których można spacerować i oglądać ruiny nigdy nie odbudowanego miasta. Pozostałości te robią dość przygnębiające wrażenie ale jednak warto się tutaj wybrać.

Twierdza Kostrzyn
Twierdza Kostrzyn

Dawny Kostrzyn
Dawny Kostrzyn

Mapa trasy drugiego odcinka
Mapa trasy drugiego odcinka

Sokół Bike Trip – Day #3

Zaczynając dzień trzeci byłem w teorii w połowie mojej wycieczki. Ale kilometrów zostało jeszcze sporo, a jak się okazało był to najtrudniejszy dzień. Dzień, który mógłbym określić hasłem „walka z wiatrakami” Tymi wiatrakami było oznakowaniem niemieckich ścieżek rowerowych. Oznakowanie dróg rowerowych na Pomorzu Zachodnim to inna galaktyka. Zdecydowanie lepsza 🙂 Już na starcie, po przejechaniu Odry napotkałem zamkniętą bramkę na wjeździe na ścieżkę rowerową. Na szczęście można ją było otworzyć. Potem kolejną niespodzianką było bardzo kiepskie oznakowanie we Frankfurcie nad Odrą. Przebijanie się przez to miasto kosztowało mnie sporo czasu – w pewnym momencie stwierdziłem, że po prostu dojadę do Odry i tam jakoś znajdę drogę. Ta metoda okazała się dobrym rozwiązaniem.

Dzwon Pokoju we Frankfurcie nad Odrą
Dzwon Pokoju we Frankfurcie nad Odrą
Odra we Frankfurcie nad Odrą wskazała mi drogę
Odra we Frankfurcie nad Odrą wskazała mi drogę

Frankfurt nad Odrą

Ruiny kościoła bez dachu - ale z oknami
Ruiny kościoła bez dachu – ale z oknami

Po drodze dużym zaskoczeniem były stada owiec pracowicie „koszące” trawę. I psy pasterskie, które bardziej byłby zainteresowane uganianiem się za ptactwem wodnym, niż pilnowaniem owiec 😉

Szlak Odra-Nysa

Po dotarciu do Gubina udałem się na mały rekonesans. To stare miasto (prawa miejskie nadane w 1235) zostało również mocno doświadczone pod koniec II Wojny Światowej. W miejscowości znajdowała się filia obozu koncentracyjnego Groß-Rosen, a w 1945 trwały tutaj ciężkie walki. W rezultacie Gubin odniósł ogromne zniszczenia – ok. 90% infrastruktury legło w gruzach. Czego ślady widzimy do dzisiaj. Na dodatek zostało ono podzielone – część została przyznana Polsce, część została niemiecka.

Ruiny kościoła farnego św. Trójcy z połowy XV wieku
Ruiny kościoła farnego św. Trójcy z połowy XV wieku

Ruiny pięknego kościoła farnego, spalonego w 1945 przygnębiają. W 2007 wspólnie polska strona i niemiecka podjęły się dzieła odbudowy. Niestety zapału i funduszy zabrakło. Wstępnie została wyremontowana wieża, jednak obecnie też jest ona niedostępna.

A w Gubinie gubimy Odrę i mamy już Nysę Łużycką
A w Gubinie gubimy Odrę i mamy już Nysę Łużycką
Mapa trasy trzeciego odcinka
Mapa trasy trzeciego odcinka

Sokół Bike Trip – Day #4

Dzień czwarty i ostatni. Tego poranka przyszedł mały kryzys. Wszak do przejechania było 115 km. Potem okazało się finalnie, że aż 134 km. Więc po głowie zaczął mi chodzić pomysł dokończenia trasy pociągiem. Ale po kawie wróciłem na właściwe tory. Rowerowe 🙂 I z Gubina wyjechałem już o 5.00 rano aby o rozsądnej porze dobić do mety.


Można powiedzieć, że to był dzień porzuconych konstrukcji – Stare mosty, które już nie spinają brzegów Nysy Łużyckiej, stacje kolejowe, na których tory prowadzą donikąd – wszystko to za sprawą granicy, która pojawiła się po 1945 roku.

Stary most kolejowy Gubin - Guben. Do 2007 roku jeszcze był czynny.
Stary most kolejowy Gubin – Guben. Do 2007 roku jeszcze był czynny.
Pozostałości przystanku kolejowego Griessen na linii Forst – Guben. Obecnie na odcinku Mulknitz - Griessen linia została przekształcona w ścieżkę rowerową.
Pozostałości przystanku kolejowego Griessen na linii Forst – Guben.
Obecnie na odcinku Mulknitz – Griessen linia została przekształcona w ścieżkę rowerową.
Hydroelektrownia Grissen. Wybudowana w 1920 roku, funkcjonowała do 1967. 
Obecnie można ją zwiedzać po wcześniejszym umówieniu.
Hydroelektrownia Grissen. Wybudowana w 1920 roku, funkcjonowała do 1967.
Obecnie można ją zwiedzać po wcześniejszym umówieniu.

Lange Brücke (Długi Most) łączył kiedyś Forst z prawobrzeżną częścią miasta (po wojnie – polskie Zasieki). Został zburzony w 1945 roku.

Jeszcze jeden przyczółek mostowy pozostałość po zburzonym obiekcie
Jeszcze jeden przyczółek mostowy – pozostałość po zburzonym obiekcie
Dawna stacja benzynowa w Forst
Dawna stacja benzynowa w Bad Muskau
Miniatura szachulcowego budynku przypomina, że jesteśmy na terenie Łużyc
Miniatura szachulcowego budynku przypomina, że jesteśmy na terenie Łużyc
Dawne grodzisko
Dawne grodzisko


Po ciekawej trasie dojechałem do mety. Prawie 😉 Bo na początku znalazłem się po niemieckiej stronie Zgorzelca, czyli Görlitz.

Nysa Łużycka pomiędzy Görlitz, a Zgorzelcem
Nysa Łużycka pomiędzy Görlitz, a Zgorzelcem
Kościół św. Piotra i Pawła (Pfarrkirche St. Peter und Paul). Spektakularny gotycki kościół z końca XV wieku
Kościół św. Piotra i Pawła (Pfarrkirche St. Peter und Paul).
Spektakularny gotycki kościół z końca XV wieku.

Samo Görlitz jest warte zwiedzania. Więcej o tym mieście możecie poczytać w tym wpisie. Ja jednak tym razem nie miałem już czasu, a jeszcze chciałem odwiedzić w Zgorzelcu Cmentarz Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego.

Cmentarz Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego
Cmentarz Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego

Na cmentarzu spoczywa ok. 3400 żołnierzy poległych w walkach wiosną 1945, w czasie forsowania Nysy Łużyckiej (Operacja Łużycka), w drodze na Drezno i pod czeski Mielnik, w walkach o Niesky oraz Horkę, jak również w trakcie operacji budziszyńskiej. Pochowanych jest tutaj też sześć żołnierek – sanitariuszek i telegrafistek.

6 maja 1978 odsłonięto tutaj Pomnik Orła Piastowskiego. Nawiązuje on do sylwetki wojskowego orła, a przedstawia ptaka spoczywającego na słupie granicznym, z dumą spoglądającego w zachodnią stronę.

Pomnik Orła Piastowskiego
Pomnik Orła Piastowskiego
Obok cmentarza wojskowego znajduje się też Pomnik Ofiar Hitlerowskich Obozów Koncentracyjnych
Obok cmentarza wojskowego znajduje się też Pomnik Ofiar Hitlerowskich Obozów Koncentracyjnych
I tak zakończyła się moja wakacyjna przygoda - była #PolitechnikaNaRowerze ale i #PolitechnikazHistorią
I tak zakończyła się moja wakacyjna przygoda –
była #PolitechnikaNaRowerze ale i #PolitechnikazHistorią
Mapa trasy czwartego odcinka
Mapa trasy czwartego odcinka

Sokół Bike Trip (Szlak Odra-Nysa) – Podsumowanie

Wymyślona na wiosnę 2024 (a nawet dokładnie latem 2023, gdy przejechałem fragment drogi rowerowej Odra-Nysa) wyprawa rowerowa w zasadzie pomyślnie została zakończona. Przez 4 dni przejechałem prawie 400 km, zobaczyłem urocze miejsca i poznałem ciekawe historie. Jestem z tej wycieczki bardzo zadowolony.
Czy pojechałbym jeszcze raz na taką wyprawę? Myślę, że tak. Ale tym razem od Zgorzelca do Świnoujścia. Bo jak patrzę na profil wysokościowy trasy to ja się cały czas wspinałem 🙂 W sumie to Szlak Odra-Nysa czeka 🙂

Szlak Odra-Nysa
Mapka całej trasy

Ze Zgorzelca pojechałem pociągiem do Lubania. Tam po noclegu i odwiedzinach u rodziny odbyłem krótki krótki objazd po tym pięknym, posiadającym bogatą historię mieście na Górnych Łużycach. Warto je zwiedzić. Ja osobiście polecam bo Lubię Lubań 🙂 A w Lubaniu gościli też król Stanisław Leszczyński, Napoleon czy car Aleksander I. Więcej o Perle Górnych Łużyc możecie poczytać w innym moim wpisie.

Baszta Bracka w Lubaniu
Baszta Bracka w Lubaniu
Baszta Bracka i pręgierz
Baszta Bracka i pręgierz
Z Lubania do Koszalina pojechałem pociągiem
Z Lubania do Koszalina pojechałem pociągiem

I na koniec jeszcze raz podziękowania dla wszystkich wspierających Przyjaciół, Rodziny (w tym tej z Lubania, która przygarnęła mnie na koniec pod swój dach i nakarmiła). Bez Was pewnie bym nie dojechał. Bo w trakcie wyprawy były już chwilę zwątpienia. Na szczęście motywacja zadziałała 🙂
Czas więc myśleć o kolejnych wyprawach rowerowych 🙂

No bike, no life 🙂

Kilka porad na koniec

Przez cztery dni jazdy i ponad prawie 400 kilometrów mogłem przemyśleć kilka spraw związanych w przygotowaniem takich wypraw. Postaram się je przedstawić krótko w punktach. Przemyślenia te są związane ze szlakiem Odra-Nysa ale oczywiście warto brać je pod uwagę podczas innych wycieczek.

  1. Na początek zaczynamy od planowania – zarówno trasy jak i ewentualnych noclegów.
  2. Z planowaniem związane jest też to co pakujemy do sakw. Warto pomyśleć o kurtce przeciwdeszczowej, polarze (nawet latem), odpowiedniej zmianie bielizny czy koszulek. Ale tylko tyle ile potrzeba 🙂
  3. W przypadku szlaku Odra-Nysa (ze względów ekonomicznych) noclegi warto planować po polskiej stronie.
  4. Po niemieckiej stronie znajdziemy fajne knajpki przy trasie – zaopatrzmy się jednak w Euro. Raczej nie zapłacimy kartą.
  5. Pamiętajmy o tym, że sprzęt może się popsuć – zestaw narzędzi, zapasowa dętka i zestaw łatek nie zajmą dużo miejsca, a mogą nam uratować życie. Warto też mieć rękawiczki nitrilowe – szkoda się pobrudzić wymieniając przebitą dętkę.
  6. Oczywistym jest zapas wody (napojów) i jedzenia. Zarówno w postaci batonów energetycznych jak i wspomnianych już przeze mnie racji żywnościowych.
  7. Więcej o samym szlaku D-12 Odra Nysa znajdziecie tutaj: https://velomapa.pl/szlaki/szlak-rowerowy-odra-nysa


Szlak rowerowy Odra – Nysa. Ze Zgorzelca do Hirschfelde

Szlak rowerowy Odra – Nysa

Oder-Neiße-Radweg czyli tytułowy szlak rowerowy Odra – Nysa to międzynarodowy szlak rowerowy, który biegnie wzdłuż granicy niemiecko-polskiej. Swój początek ma w okolicach źródeł Nysy, w pobliżu miejscowości Smrzovka, a kończy się w niemieckim Ahlbeck na Wyspie Uznam, nieopodal Świnoujścia. Całkowita długość szlaku to 640 km. W większości szlak poprowadzony jest po asfaltowych ścieżkach i drogach o małej intensywności ruchu. Szlak nie jest trudny, a widoki i ciekawe miejsca urozmaicają jazdę rowerem.

Szlak rowerowy Odra - Nysa
Szlak rowerowy Odra – Nysa

Zgorzelec – Görlitz

Pokonanie całej trasy wymaga poświęcenia paru dni i zaplanowania noclegów (jest to na pewno bardzo ciekawy pomysł) ale oczywiście można szlak rowerowy Odra – Nysa realizować małymi etapami. I taki mały etap zrealizowałem latem 2023 roku. Postanowiłem przejechać rowerem trasę od Zgorzelca aż do miejscowości Hirschfelde leżącej obok polskiej elektrowni Turów.

Nysa Łużycka dzieli obecnie dwa miasta
Nysa Łużycka dzieli obecnie dwa miasta

Dla osób, które nie mieszkają lub nie kwaterują w Zgorzelcu, dobrym rozwiązaniem jest dojazd pociągiem do stacji Zgorzelec. Docierają tutaj pociągi z Jeleniej Góry, Węglińca, Wrocławia czy Zielonej Góry. Ja dotarłem do tego przygranicznego miasta z Lubania ( o tym mieście można poczytać we wpisie Lubań – Perła Górnych Łużyc) .

Zgorzelec przed 1945 stanowił prawobrzeżną część niemieckiego miasta Görlitz, także dotarcie na lewy brzeg Nysy do Oder-Neiße-Radweg nie stanowi problemu. Co prawda ścieżki rowerowe w samym Zgorzelcu nie są może rewelacyjne i dobrze oznakowane ale bez problemu docieramy na niemiecką stronę.

Na Moście Staromiejskim
Na Moście Staromiejskim

Ja postanowiłem przejechać przez Most Staromiejski pod wyniosłym kościołem farnym św. Piotra i Pawła. Został on zbudowany w latach 1423–1475 jako pięcionawowy pseudobazylikowy kościół halowy, który w późniejszych latach podlegał jeszcze przebudowom i modyfikacjom. Wymuszonym między innymi przez pożar z roku 1691.

Ewangelicki kościół św. Piotra i Pawła
Ewangelicki kościół św. Piotra i Pawła

Jadąc ulicami Görlitz dojeżdżamy do mostu kolejowego, , który łączy polski i niemiecki brzeg Nysy Łużyckiej. Został wybudowany w 1847 roku według projektu Gustava Kießlera. Jest to jeden z czterech najdłuższych mostów kamiennych w Polsce i najdłuższy most kamienny w Niemczech. Ma 448 m długości i jest krótszy od mostu w Bolesławcu (519 m), od którego jednak jest wyższy (maksymalnie 35 m nad lustrem wody). Część mostu została wysadzona pod koniec II WŚ, a odbudowana w 1954. Obiekt z poziomu ścieżki rowerowej robi imponujące wrażenie i warto tutaj zatrzymać się na małą sesję zdjęciową.

Ścieżka rowerowa pod mostem kolejowym w Zgorzelcu
Ścieżka rowerowa pod mostem kolejowym w Zgorzelcu
Most kolejowy nad Nysą
Most kolejowy nad Nysą

Berzdorfer See – kopalnia, która stała się jeziorem

Koparka wielonaczyniowa typu SRs 1200
Koparka wielonaczyniowa typu SRs 1200

Poruszając się dalej ścieżką rowerową dojeżdżamy do przemieść Görlitz, a następnie wałem przeciwpowodziowym docieramy do miejscowości Hagenwerder. Leży ona przy sztucznym jeziorze Berzdorfer See, które powstało z celowego zalania kopalni węgla brunatnego Berzdorf, nieczynnej od 1997 roku. Swego rodzaju pamiątką po kopalni jest skansen ze sprzętem używanym w kopalniach węgla brunatnego. Zgromadzono tutaj ciekawe eksponaty takie jak lokomotywy i wagony, które jeździły po rozległych terenach kopalni, ciężki sprzęt inżynieryjny zbudowany na czołgowych podwoziach i największą (dosłownie) atrakcje – koparkę wielonaczyniową typu SRs 1200. Wykorzystywana była ona w kopalni odkrywkowej Berzdorf od roku 1971. Całkowita długość koparki wynosi 75 m, jej wysokość 33,5 m, a liczba czerpakόw to 8. Na koparkę możemy wejść, traktując ją również jako swoistą platformę widokową. Zwiedzanie skansenu jest odpłatne (koszt to 8 Euro).

Skansen sprzętu górniczego
Skansen sprzętu górniczego
W skansenie znajdują się różne maszyny górnicze
W skansenie znajdują się różne maszyny górnicze
Dźwig na podwoziu czołgu T-34
Dźwig na podwoziu czołgu T-34
Koparka wielonaczyniowa typu SRs 1200
Koparka wielonaczyniowa typu SRs 1200
Podwozie giganta
Podwozie giganta
Zespół czerpaków
Zespół czerpaków
Koparka wielonaczyniowa typu SRs 1200
Koparka wielonaczyniowa typu SRs 1200

Klasztor St. Marienthal

Po obejrzeniu giganta możemy udać się w dalszą drogę – czasami przy szlaku znajdziemy urocze kawiarenki, w których można zjeść lody czy napić się czegoś orzeźwiającego. Ceny w nich nie są mocno wygórowane.

Drogowskaz przy jednej z kawiarenek przy szlaku
Drogowskaz przy jednej z kawiarenek przy szlaku

Kolejną atrakcje znajdziemy w pobliżu miasta Ostritz. Jest to założony w 1234 roku przez Kunegundę Hohenstauf żonę króla czeskiego Wacława I klasztor cysterek St. Marienthal. Klasztor istnieje do dzisiaj, a szlak rowerowy przebiega po jego dziedzińcu. Dzięki temu możemy swobodnie obejrzeć jego zabudowania. Składają się one z kościoła, budynku klasztornego, kaplicy św. Krzyża, tartaku, młyna i browaru.

Słup graniczny na brzegu Nysy Łużyckiej
Słup graniczny na brzegu Nysy Łużyckiej

Zabudowania klasztorne

Hirschfelde

Ostatni etap od klasztoru do miejscowości Hirschfelde wiedzie lasem wzdłuż brzegu Nysy Łużyckiej. Możemy tutaj skorzystać z licznych ławeczek, a otaczające nas widoki są przepiękne. Ciekawostką jest linia kolejowa, która biegnie po polskiej stronie jednak w pewnym miejscu przez dwa mosty przekracza granicę niemiecką. Dawniej można było tą linią dojechać aż do Bogatyni, a obecnie swój bieg kończy w Turoszowie. Jej odnoga zaś biegnie do Hirschfelde gdzie regularnie kursują niemieckie szynobusy.

Ścieżka nad Nysą Łużycką
Ścieżka nad Nysą Łużycką
Nysa Łużycka
Nysa Łużycka
Wiadukt kolejowy nad Nysą
Wiadukt kolejowy nad Nysą
Wiadukt linii Zgorzelec - Trzcińsko
Wiadukt linii Zgorzelec – Trzcińsko
Kolejny wiadukt nad Nysą i biegnąca pod nim ścieżka rowerowa
Kolejny wiadukt nad Nysą i biegnąca pod nim ścieżka rowerowa
Niemiecki szynobus dojeżdża do stacji Hirschfelde

Hirschfelde i polski Trzciniec były kiedyś jednym miasteczkiem, o czym świadczy stara konstrukcja mostu nad Nysą. Obecnie nie jest już przejezdna, zarośnięta krzakami i pordzewiała. Za nią wznoszą się chłodnie kominowe i komin polskiej elektrowni Turów. A samo Hirschfelde? To obecnie małe urocze miasteczko z domami przysłupowymi. Na rynku, w fontannie znajdziemy nawet model takiego domu. Na spragnionych i głodnych przy wjeździe do miejscowości jest przyjemna gospoda. Jednak trzeba mieć gotówkę – karty płatnicze nie są przyjmowane.

Hirschfelde i polski Trzciniec były kiedyś jedną miejscowością - teraz łączy je tylko pozostałość mostu
Hirschfelde i polski Trzciniec były kiedyś jedną miejscowością – teraz łączy je tylko pozostałość mostu
Polska elektrownia Turów
Polska elektrownia Turów
Domy szachulcowe
Domy szachulcowe
Dom szachulcowy w Hirschfelde w skali 1:1
Dom szachulcowy w Hirschfelde w skali 1:1
Dom szachulcowy w fontannie
Dom szachulcowy w fontannie
Domy szachulcowe - duże i małe
Domy szachulcowe – duże i małe
Hirschfelde -  Domy szachulcowe - duże i małe
Domy szachulcowe – duże i małe

A potem czekała mnie już tylko droga powrotna do stacji kolejowej w Zgorzelcu.

Trasa Zgorzelec – Hirschfelde – Zgorzelec to ok. 70 km, łącznie ze zwiedzaniem opisanych miejsc jej przebycie zajęło mi prawie osiem godzin. Ale na pewno było warto i gorąco polecam odwiedzić na rowerze tą okolicę.

Kończy się Hirschfelde i zaczyna ścieżka do Zgorzelca